wtorek, 23 lipca 2013

2. R jak rodzice

Ja- Wolisz  bym powiedziała im przy Tobie, czy nie chcesz być przy tym? 
P.-Mogę być przy tym zwłaszcza, że sama  do tej sytuacji nie dopuściłaś.
W piątek po pracy zajechaliśmy do mojego rodzinnego domu. Kolacja. Father z P. zasiadł przy piwku. Mama myła naczynia. Gdy faceci wyszli na papierosa odważyłam się zagadać do mamy.
Ja- Ogólnie to chciałam powiedzieć, że jestem w ciąży....
Mama- Napawdę? To fajnie!
Ja- Taaaa ... przepłakałam cały dzień jak się dowiedziałam...
Mama- A czemu? Nie ma powodów do płaczu.
Wrócił tata z P. 
Ja- Mama już wie to jeszcze Ciebie poinformuje... zostaniesz dziadkiem... jestem w ciąży.
Father- Gdzie jest pas? Pytam gdzie jest pas ?!  Nie no żartuje. No to fajnie! 
Ogólnie rodzice twierdzą, że najważniejsze, by dziecko było zdrowe. Nie nalegają na ślub. Mamy żyć tak jak chcemy. Ale....
Father- Co powie na to babcia?
Ja- Nic nie powie, ni dowie się. Pojawię się za dwa lata i powiem, że przyplątało się takie małe do mnie to przygarnęłam.
W drodze powrotnej P. zadzwonił do siebie do domu.
Teściowa- Czy chcecie coś ważnego powiedzieć, że najpierw pojechaliście do Gosi, a na następny weekend jedziecie do nas?
P.- Zgadnij
Teściowa- Zaręczyny?
P.- Blisko ale nie to...
Ja- Nie tak kolejność.
Wiadomość o ciąży przyjęła z radością. Wychodzi na to, że my tylko się stresujemy i ta sytuacja nam nie na rękę.  Ale wszyscy mówią, że z czasem nam się zmieni. Oby.
P.- Jak dowiedziałem się, że brat spodziewa się dziecka to się cieszyłem. I też mówiłem, że mu fajnie będzie ojcem. Ale jak mi tak ktoś mówi to nie uważam, że tak strasznie fajnie jest. Potrzeba jest czasu, by się oswoić z sytuacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz