wtorek, 14 stycznia 2014

Dni otwarte

W sobotę poszliśmy zobaczyć miejsce tortur. Oczywiście mowa o dniach otwartych szpitala w którym będę rodzić. Spodziewaliśmy się 5-6 par, a było ponad 60! Czyli jednak jest sezon na ciąże!* Dostałam plan porodu, panie dokładnie poinformowały jak wyglądają poszczególne etapy, co się dzieje i co niestety może się stać. Potem obejrzeliśmy sale. Cała ta wizyta utwierdziła nas tylko w tym, że ja NIE CHCĘ by P. był przy porodzie i ON NIE CHCE być przy porodzie ;) Ogólnie oglądaliśmy różne filmiki w internecie czy programy na temat ciąży ale chyba do końca dotarło do P. co mnie czeka, bo nawet był skłonny na super-hiper-extra ofertę szpitala z własną położną, własnym pokojem i nawet obiadem na życzenie za kwotę 3.5 tys.! Jak dla mnie to za tą kwotę mógłby ktoś urodzić zamiast mnie ;) W każdym razie nie chcę „jedynki”. Wolałabym dzielić z kimś pokój, bo zawsze to raźniej i można liczyć na ewentualną radę lub pomoc współlokatorki. Po drugie nie potrzebuje własnej położnej czy też nie chcę, by moja ginekolog była przy porodzie.
-Ona jest dziwna. Raz super hiper pięknie wszystko, ona jest miła, a czasami chyba się nie wysypia i marudzi.
O jedzeniu na życzenie też po porodzie chyba nie będę marzyła. Co dadzą to zjem. Zwłaszcza, ze jedzenie będzie i tak podawane pod względem kobiet karmiących i zbyt dużego wyboru nie mam. Co najdziwniejsze dalej się porodu nie boję. Bardziej stresuje się tym, ze jeszcze nie mam gotowej torby do szpitala, a to już przecież 30 tydzień.

Kładziemy się z P. spać. Zostaję w staniku i w swoich leginsach ciążowych, które okrywają cały brzuch.
P.- Tak, tak mój drogi Obelixie pora już spać....

P.- Ale masz duże piersi...
Ja- Spokojnie po porodzie zmniejszą się.
P.-Nie wolno używać w jednym zdaniu słowa „zmniejszą się” ze słowem „piersi”.

P.-Wiesz co jutro musisz zrobić?
Ja-Yyyyy...posprzątać łazienkę?
P.-Nie. Masz schować tą grę w którą gram. Tylko schowaj tak bym nie znalazł.
Ja-Zaniosę ją do tej staruszki p o sąsiedzku i powiem, że może Ci oddać jak coś dla niej zrobisz.
P.-Posprzątam mieszkanie?
Ja-Hmmm.... może coś bardziej wymagającego... striptiz?

* Kiedyś zadzwoniłam do centrum fitness by zapisać się na zajęcia dla kobiet w ciąży.
-Niestety teraz zajęć nie prowadzimy dla kobiet ciężarnych, bo to nie sezon na ciąże.
Skoro rodzę w marcu to chyba jest sezon na wylęganie się piskląt. Trafiłam na sezon rozrodczy u ptaków. Zawsze muszę zamotać.

12 komentarzy:

  1. Na razie w ciązy nie jestem ale gdybym kiedyś miała rodzić to nie chciałabym żeby mój mąż był przy porodzie ale mój mąż chce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. bardzo pzrezywa jak mnei cos boli i wolalabym zeby sie nie denerwowal. Caly czas mi powtarza, ze cieszy sie ze ejst mezczyzna i nei musi tego znosic co ja;p

      Usuń
  2. A ja bym siłą zaciągnęła na porodówkę, nie miałby wyboru. Współwinny niech siedzi :) Ale tak naprawdę to umarłabym chyba sama.... Chociaż moja przyjaciółka rodzi w kwietniu i będzie z mamą, powiedziała,że mąż się nie przyda, a mama ma więcej doświadczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chcialam wziac siostre na poczatku ale jak posluchala opowiesci ciotek o porodach to wystraszyla se tak ze sama nei chce miec dzieci ;p

      Usuń
  3. Ja chciałam zeby moj mąż był, ale zrobili mi cesarkę:/ Niby na salę operacyjną też by go wpuścili, ale wszystko działo się szybko i nie zdążył dotrzeć na czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moj na cesarce tez nie chcial byc;p Gdybys widziala jego mine jak sluchal o przecinaniu pepowiny ;p

      Usuń
  4. fajne masz podejście :)

    czytałam ostatnią notkę, czuje że będzie pięknie :) Ja suknie też już wybrałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z natury jestem optymistka;p a co do slubu to juz po sukience ale o tym w kolejnej notce;p

      Usuń
  5. i niech mi ktos powie ze mamy niz demograficzny :)
    co do cwiczen to polecam aqua aerobik
    ja co prawda nie jestem w ciazy i poki co nie zamierzam ale na zajeciach mam babeczki z pokaznym brzuszkiem i sobie chwala

    http://historie-prawdziwe-dziwne-smieszne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnei u mnie w okolicy nie ma ;/ na arzie cwicze sama w domu;p a co do nizu to w zeslzym roku co chwile ktoras moja kolezanka spodziewala sie dziecka i w tym roku jest tak samo!

      Usuń
  6. Pierwszy przeczytany u Ciebie post i już się uśmiałam :) Dialogi super!
    Jeśli chodzi o szpital to zazdroszczę, że masz jakiś plan porodu od szpitala. Ja mogłam wpaść na parę minut na porodówkę i pogadać z położną (na szczęście bardzo ludzką!).
    Chciałam by mąż był (głównie myślałam o jego ciepłych dłoniach na moich cierpiących od skurczów plecach ;) ), ale przytrafiła mi się wczesno nocna cesarka (prawie 23) i mąż nie dotarł (wspólna decyzja). A jeśli chodzi o bóle pleców, to sobie chyba "wymarzyłam"- zaczęło się od krzyżowych :) a ja, głupia, myślałam, że łóżko mają zarwane i niewygodne :)
    ps. zostaję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi wlasnie bedzie masowania plecow i stop pewnei przy porodzie brakowalo. Zastanawiam sie czy nei kupic sobie jakis koc masujacy pod plecy ;p

      Usuń