piątek, 8 listopada 2013

Ciążowe rozważania

Mam wyrzuty sumienia. Zamiast pisać  testy siedzę i bawię się z muchą chodząca mi po monitorze, za pomocą myszki.  A żeby już nie marnować całkowicie czasu to teraz napiszę notkę i na mieszkaniu ją tylko opublikuje. Jakoś na razie ciąża mi nie przeszkadza w codziennych czynnościach. Poczekamy dwa miesiące gdy zacznę mieć problem z zawiązywaniem sznurówek, co 15 minut będę latać do toalety, a lód skuje chodniki i będę próbowała utrzymać równowagę z dużym balastem na brzuchu (chyba Ono się nie spodobało słowo balast, bo dość mocno kopnęło). Szefowa wie. Powiedziałam jej tydzień temu przed podpisaniem kolejnej umowy. Wiem, głupia jestem. Mówię szefostwu przed podpisaniem umowy o tym, że za trzy miesiące znikam. Przecież podpisuje się i dopiero tedy mówi. Ja jednak mam spaczone poczucie sprawiedliwości i wiary w ludzi. Umowę mam podpisaną na kolejny rok. Dało się? Dało. W każdym razie stwierdziła, że nic nie widać po mnie. No tak chodzę w luźniejszych ubraniach. Za to w moich ciuchach o rozmiarze XS i S widać doskonale brzuch.
- Czy mi się zdaje czy w czasie kilku dni tak strasznie urósł?
-Mam nadzieje, że Ci się zdaje. 
 Pamiętam, że czytałam dawno temu artykuł na jakimś z portali o ciąży. Podobno kobiety najmniej lubią okres pomiędzy 4 a 5 miesiącem kiedy dopiero brzuszek się uwidacznia i ludzie podejrzewają je bardziej o nocne podjadanie, a nie o stan błogosławiony. U mnei z racji, że ten stan był na jesieni to nikt raczej  o nic mnie nie posądzał, bo teraz w połowie 5 miesiąca dalej nie wierzą, że jestem w ciazy. Moja miejscowośc. Stoję z dalszą sąsiadką i plotkujemy o jednej małoletniej która też jest w ciąży.
-Ale się porobiło, wpadła dziewczyna, potrzymała rodzinną tradycję,... Szkoda, że szkoły średniej jeszcze nie skończyła byłoby łatwiej jej... Coraz więcej tych dzieci. Ona chyba jest w 3 miesiącu..
-Tak. Ona w 3, a  ja w 5-tym..
-hhehe dobre dobre...  Robią slub na świeŧa..
-my postanowilismy poczekać, aż się urodzi i dopiero myśleć o slubie.
-?!?!? Naprawdę jesteś w ciązy? Myślalam, że żartujesz!
-5 miesiąc..
-Nic po tobie nie widać..
Kurczę mam nadzieje, że kobietaw tramwaju ustapiła mi miejsca, bo zauważyła ciąże, tak samo ten chłopak w kościele... a nie dlatego, ze jestem stara.
Jedynei na sąsiada mogę liczyć.  
-Od razu widać, że ejsteś w ciązy. Znam Cię kilka dobrych lat i wiem jaką miałaś figurę i przecież ten brzuch nie może nic innego oznaczać. 
No!

Wiem, że różnie kobiety znoszą ciąże ale ja staram się pracować tak jak wczesniej. Ogólnei ciąże chyba znosze bardzo dobrze. Tfy tfu byle nie zapeszyć.  Pierwszy miesiąc był miesiącem mojej nieświadomości, że mam w brzuchu dzikiego lokatora. W tm czasie przez pierwsze dwa tygodnie pracowałam intensywnei i miałą mczas tylko na kawę i drożdżówkę. Rano szłam do szkoły do pracy, potem prosto do drugiej pracy gdzie ściągałam eleganckiego ubrania i wskakiwałam w zwykłą koszulkę, by pokserować studentom ściągi. Potem w pierwszych tygodniach lipca intensywnei uczyłam się, by zdać wszytskei testy i egzaminy do nowej pracy (angielski, programowanie, analityczne myślenie, kolejny test z programowania, kolejna rozmowa sprawdzająca umiejętności techniczne i kolejny test). I akurat będąc już po testach okazało się, ze jestem w ciązy. W środę zrobiłam test-tym razem innny niż pisemny. Wynik był pozytywny. W czwartek komisja lekarska wchodząca w skład pani doktor i maszyny USG orzekła, że test wykonałąm poprawnie i gratulują mi zaliczenia kolejnego etapu w moim życiu.  Potem nastepnego dnia zadzwoniła inna komisja(ta u których testy i rozmowy trwały dłużej) i orzekła, że  chca mnei przyjąć do pracy.  Niemneij jednak muszę przejśc obowiązkowe skzolenia, zakończone ...testami... Dodatkowo „ obcy” zaczal testować mój zoładek i moją cierpliwośc. Zmieniajac moja dietę z kawa, fast food, parówki na zimno, kawa, sucha bułka, paczka żelek na . Przeskoczyłam na zdrowszą dietę ale... Wtedy „ono” nie pozwoliło mi jeść nic oprócz nektarynek i chleba z masłem. Z czasem stwierdziło, ze pasta do zębów tez nie jest fajan i każda próba umycia zębów kończyła się klękaniem w wc i próbą straszenia wodnika. Taki stan był to początku września, z czasem zaczęła mtoleować kwasne rzeczy, potem ziman parówki, aż w końcu wszystko oprócz mozzarelii i kurczaka. Długo też nie wchodziął mi jajecznica. Przez ten czas  zwagi ok. 52.5 zleciałam do 47 kg. P. śmiał się, że wyglądam jakbym była chora i „ono” zjadało mnei od środka. Zasypialam wszędzie, byłam okropnei zmęczona.  P. przejął się moim zdrowiem i zaczał kontrolować to co jem. Ogólnie dzięki ciązy rzuciałam kawę, już mi nie smakuej tak jak kiedyś i nie potrzebuje jeje, by utrzymać się na nogach. Da się? Jednak da!. Dodatkowo jem bardzo regularnie i zdrowo. Śniadanie, przed wyjściem do pracy, kanapka+owoc+obiad w pracy, podweiczorek i kolacja już po powrocie. P. pilnuje skłądu produktów które kupujemy.  Sprawdza jakieś dziwne związki chemiczne i literkę „E” w produktach. Czekoladę i ciastka zamienilismy na owoce i mieszanke studencką. Oczywiście pozwalamy sobie na chwilę grzeszków (biszkopty w czkeoladzie z milki!) ale w rozsąnych granicach. Zdarza nam się zamiast 100% soku (najtaszy i z najmniejsza iloscia konserwantow jest Don Simon z biedronki) kupic butelke Pepsi, czy w odwiedzinach u kogoś sprobowac chipsow ale wszystko z umairem. 

Po całym zmaieszaniu nastał etap dobrego samopoczucia. Nie mam zgagi, nie mam zmiennych humorków. Jedynei co mam to kłopoty ze snem. Sen mam lekki. Dodatkowo często w nocy budzi mnei przejeżdżąjąca karretka mimo, że jeździ daleko od naszego bloku, budza mnei też kaczki które zamieszkują krzaki w pobliżu osiedla (dobrze, że te z zamrażalnika pozbyły się głwoy i w nocy nie kwaczą), budzę się raz w nocy na skorzystanei z toalety, i budzę się z powodu dziwnych snów. Dziś śniły mi się małpy pałkowe. Nie wysilajcie się .Nie ma takich. Po prostu w śnie były takie. Jak ktoś chciał je zaatakować to broniły się pałkami. Mimo to lgnęły do ludzi i uwielbiały być noszone na rekach. Dziś również remontowalam dużego fiata. Na szczescie nie zmęczyłam się bardzo, bo do wyciągnaia poszczególnych elementów nie potrzebowałam śrubokrętów, kluczy, młota czy kilku niecenzurowanych słów. Ale jak się obudziąłm Ono zaczeło kopać i nie moglam już zasnąć. 
Ciąże ogolnei znosze bardzo dobrze. Lekarka pytałą mnei czy chcę już zwolnienei L4. Nie widze takiej potrzeby. Dobrze m iw pracy, uczę się nowych rzeczy, a na mieskznaiu bym się znaudziła.  A tak to pracuje jak pracowałam, po schodach chodze tak jak chodziłam na wyższe piętra.  Są gorszee dni kiedy mam ochotę tylko położyć się i zasnąć ale takie zdarzały się też przed ciążą. No i czasami muszę wstać od biurka i iść na spacer, bo mnei bolą plecy czy czuje ucisk na brzuchu. Najwazniejsze jest dla mnei by nie zaszkodzić maluchowi, a zarazem żyć tak jak się żyło wcześniej.

6 komentarzy:

  1. Jeszcze z miesiąc i nikt nie będzie miał wątpliwości co do Twojej ciąży ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Odważna jesteś, że powiedziałaś o ciąży przed podpisaniem umowy. Dobrze, że szefowstwo miało trochę rozumu i nie zmienili zdania. A co do diety to jak czytam gdziekolwiek o ciąży to każda przestaje pić kawę. Ciekawe dlaczego. Pozdrawiam - Zakochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Taką spokojną ciążę, to i ja mogłabym kiedyś mieć:)
    Mam nadzieję,że ta energia i samopoczucie zostaną jak najdłużej z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna ciąża :) i dobrze :)
    A na badania idź wcześniej, bo potem nie pomierzą, co powinni, lepiej zapłacić. Połówkowe do 23 tygodnia robią, bo potem nie widać dobrze wszystkiego. Ja robiłam nawet przed 20.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam dużo problemów w ciąży, więc cieszę się, że u ciebie wszystko idzie bezproblemowo. Jeszcze trochę i będzie koniec:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za komentarz na moim blogu:)
    Ja na szczęście zaliczyłam tylko jedne wymioty, chociaż mdłości często mi się zdarzały. W piątek mam wizytę i dowiem się czy moje bóle brzucha i twardnienie są normalne. Jutro zaczynam 20 tydzień, nareszcie połóweczka :)
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Ponia
    http://maly-cud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń